logo leba logo księstwa łeby logo lot leba

 leba leba  leba  leba   leba
Wyrzutnia rakiet


Historie o Łebie

Zapomniana Riwiera Północy

     Takiego miejsca nie znajdziecie w całe] Europie. Kilkanaście kilometrów pustynnych piasków, zasypanych i obumarłych lasów, ptasi rezerwat pomiędzy morzem i ogromnym, otoczonym bagnami jeziorem.
     Łeba. Miejscowość ta jest szeroko znana. Niegdyś odbyła się tu jedna z pierwszych bitew morskich pomiędzy wendyjskimi wojami i zaborczymi wikingami. Później król Krzywousty walczył tu z Krzyżakami, wreszcie stacjonował tu podobno Napoleon, kiedy utworzone przez niego legiony polskie zdobywały Gdańsk.

Nadmorska sahara

     Być może wszystko to jest legendą, choć w niedalekim Charbrowie uczeni, którzy grzebiąc w ziemi odczytują jej historię, znaleźli ślad żeglarskich umiejętności wendów. Odległe to czasy. Ale później...
     Każdego roku, kiedy sionce rozpalało nadmorską pustynię do białości, zjeżdżali tu Szwedzi, Norwegowie, Duńczycy i inni synowie północy. Ci potomkowie wikingów przyjeżdżali teraz w ce lach pokojowych — ogrzać zziębnięte kości w słońcu łebskiej "pustyni", Łeba była bowiem w tym czasie rajem nudystów. Nazywało się to eufemicznie — "Freie Körper - Kultur — Łeba Kurort". Jak podają statystyki i prospekty, każdego lata zjeżdżało tu ponad 30 tysięcy spragnionych słońca i kipieli morskich turystów.      W czasie wojny, chociaż Łeba przestała być modnym uzdrowiskiem dla zagranicznych gości, nie przestała być znana. Tu, na nadmorskiej pustyni, spryciarze z "Propaganda — Abteilung" kręcili propagandowe szmiry o Rommlu i przewagach niemieckiego oręża w dalekiej Afryce. Tu wreszcie było miejsce zsyłki dla niewygodnych w hitlerowskim państwie ludzi.

Człowiek, który skrytykował Hitlera

     Był wybitnym malarzem. Nazywał się Maks Pechstein. Był założycielem stowarzyszenia artystycznego "Die blaue Brücke".
     Znano go z wystaw w Paryżu, Londynie, Nowym Jorku i innych wielkich miastach. Jego sztukę podziwiano powszechnie. Nie podobała się tylko — Hitletrowi. Nie podobała się dlatego, że znany malarz lekceważąco ocenił "twórczość" malarza pokojowego z Linzu. Hitler nie darował mu tej szczerości.
     Pechsteina nie można było jednak posłać do &"kacetu", względnie spalić w krematorium. Był zbyt znany. Został więc skazany na banicję. Miejscem zsyłki była Łeba.
     Jak opowiadają starzy tutejsi mieszkańcy nie tylko Pechstein dostąpił "zaszczytu" zamieszkiwania przez długie lata w tej nadmorskiej osadzie. Takich, jak on, podobno było jeszcze kilku. Jak na "wielkie" Niemcy niewielu, lecz wystarczyło, aby w Łebie stanowili sensację.

Uparci ludzie

     Miasteczko jest niewielkie. Zabudowana wdzięcznymi, ustawionymi szczytem do ulicy domkami, przypomina Hel. Tylko, że tu domki wzniesione są przeważnie z cegieł.
     Już z daleka wita nas monotonny bek przeciwmgłowego buczka. W basenie stoją żółte, drewniane kutry. Łeba to nie tylko uzdrowisko. To także port rybacki.
     Mieszka tu konglomerat ludzki ze wszystkich stron Polski. Kaszubi z kartuskich pustkowi, wilniacy znad Świtezi, mazurzy znad Mamr i bezrolni chłopi z b. Kongresówki. Zmieszało się to jakoś dziwnie i utworzyło niezwykle interesującą społeczność — obywateli Łeby.
     Tow. Stefan Chmlelarz I sekretarz Komitetu Miejskiego w Łebie jest właśnie takim "przyszywanym" łebskim patriotą. Przybył tu z głębi kraju. Teraz właśnie naradza się z przewodniczącym Miejskiej Rady Narodowej tow. Władysławem Stefańskim nad planem przy gotowań do sezonu letniego.
     Za oknem, za wydmą porosłą powykręcanymi od uderzeń wichrów sosnami, szaleje sztorm. Tu w pokoju mówi się O słońcu, spragnionych i głodnych turystach — jak ich nakarmić, napoić, rozlokować. Takie rozmowy powtarzają się z uporem od lat. Gdyż nowi mieszkańcy Łeby nie chcą zapomnieć o tym, że Łeba to nie tylko osada rybacka — lecz także uzdrowisko.

Miasto - wieś

     Jest tu piękna plaża, kilkaset pokoi, które miejscowi odnajmują w lecie przyjezdnym, kilka niezłych restauracji, kino, domy wczasowe, letnie kolonie, domki campingowe.
     Zimą mieszka tu 2.800 osób. Latem czasem 14 tysięcy. Zimą Łeba jest wsią — latem ruchliwym miastem. Ale z tą miejskością to trochę "lipa". I to jest właśnie pierwszy problem Łeby.
     Władze Łeby od lat zabiegają o jakąś, przynajmniej ograniczoną autonomię, aby móc przynajmniej w czyści korzystać z zysków, przynoszonych przez ruch turystyczny. Lecz Łeba zbyt jest oddalona od Gdańska. Komunikacja jest trudna. Trze ba przesiadać się w Lęborku i Wejherowie. To prawdopodobnie jest przyczyną, że prośby Łeby są pomijane milczeniem.
     W rezultacie w Łebie, władze miejskie nie mają prawa nawet do ściągania taksy klimatycznej. A potrzeby miasta są wielkie: brak wody, trzeba ogrodzić plaże, aby można było przynajmniej pobierać za groszowe bilety wstępu, trzeba zbudować pawilon z restauracją i kawiarnią, trzeba uporządkować nadmorski bulwar, nająć sprzątaczy, którzy utrzymaliby plażę w porządku, wreszcie przeprowadzić kapitalny remont domów. Kłopotów jest co niemiara. Lecz w Łebie nie załamują rąk.

Sami zrobimy

     Dyskusja przedzjazdowa i w Łebie wyzwoliła społeczną energię. Miejscowi działacze, nie zrażeni trudnościami, postanowili już w zimie myśleć o sezonie .letnim.
     Nazywa się to "Plan działania Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Łebie w przygotowaniach do sezonu letniego w roku 1959". Tytuł dokumentu długi, ujmuje jednak trafnie jego istotę i znaczenie. Tu nie ma już lipy.
     Krótko ocenia się stan posiadania. 18 sklepów, 5 kiosków. Stąd potrzeba uruchomienia dodatkowych placówek handlowych. I dalej następują zobowiązania i terminy uruchomienia tych nowych punktów handlowych. Ocenia się następnie, że w Łebie zakwaterować będzie można jednocześnie 7.400 osób, wylicza się gdzie i co trzeba uczynić, aby ludzie mieszkali wygodnie. Wylicza się następnie, co trzeba zrobić, aby na plaży można było się bez trudności przebrać, zapewnić bezpieczeństwo kąpiących się i jakie rozrywki zorganizować, aby ludzie nie nudzili się, a raczej wynieśli przyjemne wspomnienia znad morza.
     Przewiduje się następnie uporządkowanie miasta przed sezonem, planuje się dochody, Jakie da wprowadzenia opłat za wstęp na plażę i taksy klimatycznej. Uchwałę o wprowadzeniu taksy klimatycznej podjęto w Łebie już przed dwoma ]?1y. Lecz dopiero obecnie zapadnie najprawdopodobniej decyzja w Urzędzie Rady Ministrów po przesłaniu opinii lekarskiej przez gdańskie Prez. Woj. RN.

Wielka szansa Łeby

     Łeba jest piękną miejscowością. Na razie zaniedbaną i zapomniana. Lecz przedzjazdowe zobowiązaniu jej mieszkańców pozwolą na stworzenie lepszych, niż dotychczas, warunków wypoczynku dla turystów i wczasowiczów.
     Przeciw tej inicjatywie nikt nie ma prawa występować. Sumy zarobione podczas sezonu pozwolą na przeprowadzenie w Łebie generalnych porządków. Wówczas uzdrowisko to będzie mogło pokusić się o ściągnięcie zagranicznych turystów.
     W Łebie mówią o Czechach, Węgrach, Szwedach i Norwegach. Nie są to czcze fantazje. Dlaczego mieszkańcy tych krajów nie mieli by spędzać urlopów w Łebie?
     Łeba ma szansę stać się Riwierą Północy. Oby jak najprędzej.

Materiały zaczerpnięte z artykułu : Dziennik Bałtycki marzec z 1959 roku Autor : Stefan Marcinkowski

Copyright © 2003 leba.biz
Strona korzysta w niektórych częściach z plików cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce lub zrezygnować z przeglądania strony.
Regulamin, cookies i polityka prywatności …